Geoblog.pl    kasialeszek    Podróże    Tybet    Świątynia Jokhang i Pałac Potala (Leszek)
Zwiń mapę
2007
18
paź

Świątynia Jokhang i Pałac Potala (Leszek)

 
Chiny
Chiny, Lhassa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Pobudka 7:30 – jeszcze ciemno…..niby czas w całych Chinach ten sam ale e Tybecie tak naprawdę jest przesunięcie o jakieś1,5 godz.
Całą noc nie spałem, choroba wysokościowa dała mi się we znaki, zużyłem prawie dwie butle tlenu, ale rano już jest lepiej.
Śniadania nawet nie tknąłem, tylko kawa, leki medycyny chińskiej i niezawodny KETONAL ratują mi życie. O 9:00 jestem jak nowo narodzony, a przed nami nie lada dzień…..Świątynia Jokhang i Pałac Potali.
Po szczegóły odnośnie tych obiektów odsyłam do netu, ale mogę powiedzieć , że Jokhang to najświętsze miejsce Buddyzmu, do którego pielgrzymują wyznawcy z całego świata. Pierwsze odczucie związane ze świątynią to wielka niesprawiedliwość w stosunku do pielgrzymów…..oni stoją w kolejce całą noc a my wchodzimy bez kolejki….
Już sam kontakt z tybetańczykami, taki bliski bo musimy się przeciskać przez zatłoczone korytarze jest niesamowity……to prości, ale mili, dobrzy i dumni ludzie. Są pięknie ubrani, w kolorowe stroje i ……niezwykle żarliwi w modlitwie. A ich modlitwa nie jest łatwa…. Podnoszą do góry ręce po czym opuszczają w dół, padają na twarz i wstają….i tak cały dzień. Sama Świątynia jest przepiękna….niestety nie można robić zdjęć wewnątrz. To co niektórych podróżników do niej zraża to zapach lamp maślanych. Można nawet powiedzieć smród…..lampy te są bowiem dużymi świecami tyle, że zamiast wosku Tybetańczycy używają masła z mleka Jaka. Każdy pielgrzym ma trochę masła i dokłada łyżką do lampy. Niektórzy z nas mają problemy z oddychaniem tym smrodem a jedna z osób zasłabła. Ale to jest właśnie pełnia obcowania z tymi pięknymi miejscami i z tym narodem. Trzeba też to poczuć.
Opuszczamy Świątynię i udajemy się autobusem do Pałacu Potali – przejazd trwa 3 min a jednak warto wziąć autobus bo na tej wysokości liczy się każdy wypoczynek. Przed nami Pałac…..wyzwanie nie lada…..już pilotka uprzedza że będzie ciężko….ok. 150m w lini prostej w górę. Czas na wyjście 30min a na pobyt wewnątrz pałacu 60min. Taki jest regulamin. Pniemy się bardzo wolno po schodach w górę……i teraz już wiem co czują himalaiści atakując widoczne wokoło szczyty, szybciej się po prostu nie da – brakuje tlenu. Wreszcie jesteśmy, ostatnie zdjęcie to brama części mieszkalnej Pałacu bo wewnątrz jak zwykle zakaz fotografowania.
Trudno mi tu opisać piękno, mistycyzm, magię, powagę i bogactwa tego miejsca. To temat na długie spotkanie.
Wychodzimy z Pałacu Potali zmęczeni i zauroczeni tym miejscem, które w dziwny sposób uratowało się przed niszczycielskim działaniem chińskiego okupanta i teraz dumnie góruje nad Lhasą – stolicą Dachu Świata.
Potem obiad w restauracji tybetańskiej – do jedzenia jak zwykle mięsko z jaka – całkiem zresztą dobre. Z jaka robi się dużo cennych rzeczy – od prostego jedzenia do wspaniałych materiałów z jego wełny, przedmiotów użytkowych a w końcu bardzo ładnej biżuterii, którą od pierwszego dnia pobytu w Tybecie chodzimy obwieszeni jak choinki.
Po obiedzie śpimy dwie godzinki, potem miotam się z Internetem – niestety nie mam szans na powieszenie wszystkich naszych dzienników na bieżąco – tybetański Internet jest tak ograniczony przez okupanta, że działa tylko wewnątrz Tybetu – no przepraszam, raz weszła mi po pół godzinie WP i to tyle. Może dalej będzie lepiej.
Wieczorkiem włączyła się nam szwędaczka i poszliśmy na spacer – obeszliśmy późnym wieczorem wraz z tłumem pielgrzymów Świątynię Jokhang – niesamowite wrażnie – nie do opisania, a na koniec w nagrodę ukazał się nam niesamowity widok oświetlonego przepięknie Pałacu Potali.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Ania
Ania - 2007-10-18 19:24
Cześć! Serdecznie Was pozdrawiam, i zazdroszczę super podróży,szczególnie Tybetu zawsze o tym marzyłam. Bawcie się dobrze bo powrót do szarej rzeczywistości będzie okrutny!
Pozdrawiam Ania-Pirania
 
sunflower
sunflower - 2007-10-18 22:26
Czekałam z niecierpliwością na dalszą część relacji po wylocie z Pekinu, a zwłaszcza po wiadomości, że jesteście już na ''dachu Świata'' (pojawiła się wtedy ''gęsia skórka'' - chyba mogę to napisać ? czy też nie wolno z powodu niepotrzebnych skojarzeń ?).
Czytam Was znów , oglądam i zamykam kompa głodna kolejnych choćby paru słów, ale rozumiem zmęczenie i problemy z netem, więc będę cierpliwa.

U nas także nie jest nudno :) ale ludzie przestali się uśmiechać.
Ściskamy bardzo mocno Agata i Ryś
 
marcin954
marcin954 - 2009-09-06 17:42
Kurde, zawsze chciałem tam jechać.

Fajoska podróż.

pozdrawiam
 
 
kasialeszek
Kasia Leszek Gortal
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 18 wpisów18 21 komentarzy21 74 zdjęcia74 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
28.10.2007 - 28.10.2007
 
 
18.10.2007 - 28.10.2007