Geoblog.pl    kasialeszek    Podróże    W podróży    Na miejscu...
Zwiń mapę
2007
10
paź

Na miejscu...

 
Chiny
Chiny, Pekin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16534 km
 
Na miejscu…(Leszek)

Było kiedyś takie określenie na dziwny sposób wykonywania pracy – „robisz coś po Chińsku” – autor chyba miał rację…
Formalności na lotnisku w Pekinie były trochę takie „chińskie” – powypisywaliśmy świstków wszelakich co niemiara - a to że jestem zdrowy i nie bawiłem się z ptaszkami chorymi na grypę, że nic nie wwożę o czym oczywiście zaprzeczały nasze walizki – ale nikt i tak niczego nie sprawdzał. Najzabawniejszy jest sposób „chiński” na odczytywanie naszych „dziwnych” nazwisk w paszportach. Otóż bierze się wizę grupową, ustawia ludzi w kolejności z listy, formuje się z nich idealnie równą kolejkę (co najmniej dwóch chińczyków o to dbało) a następnie urzędnik w okienku udaje że wie kto jest kto. Ale z drugiej strony nie ma niebezpieczeństwa że ktoś zostanie żle potraktowany lub nie załatwiony – otóż na okienku od strony obywatela znajduje się „czarna skrzynka” z kilkoma przyciskami z ikonkami „BUZIEK” – jak jesteś zadowolony z obsługi to walisz w buźkę uśmiechniętą i patrzysz jak chińczyk staje się wraz z ilością zdobytych „buziek” coraz szybszy i coraz szerzej uśmiechnięty. I tym sposobem nasza 16 osobowa grupa zostaje odprawiona w 3 minuty….aż miło. Oczywiście jedna walizka zostaje w Paryżu ….ale ufffff…..nie moja ani nie Kasi. Po pewnych perturbacjach wymieniam trochę dolarów na Juany ( tabela kursów po stronie kupna i sprzedaży TAKA SAMA!!!!!) i szukamy przewodnika……znajduje się przewodniczka…..chinka mówiąca po Polsku….i to jak….w 100% po chińsko-polsku. To znaczy jeśli chodzi o dobór słów i poprawność gramatyczną to naprawdę rewelacja ale akcentowanie i „śpiewność” języka – chińskie. Z lotniska szybko do hotelu – prysznic i już pierwsze zwiedzanie. Ale, ale – dwa słowa o hotelu – 4 gwiazdki w Chinach to tak naprawdę 2+ w Polsce. To znaczy recepcja wypasiona, wszystko pełne kiczu i blichtru jak w Tunezji ale pokoje……mocno takie sobie – ale da się przeżyć. I jest Internet – na kablu – pasuje jak ulał beż żadnych przejściówek i co istotne – za free.
Po prysznicu szybko na dół bo czas coś zobaczyć jeszcze dziś. W drodze do letniego pałacu cesarzy chińskich obserwujemy Pekin……w każdym oknie Klima….wygląda to pociesznie, ale Pekin to tak naprawdę ogromny plac budowy. Tutaj rozwój gospodarczy widać na każdym kroku. Zrobiłem z okna autobusu pare zdjęć stadionu olimpijskiego i już jesteśmy na miejscu. Wszelkie ciekawe historycznie miejsca w Chinach charakteryzują się tym samym – tłumem zwiedzających je chińczyków. To naprawdę piękne miejsce ale my chyba jesteśmy już trochę zmęczeni tym mini maratonem , robimy trochę zdjęć i do hotelu. Tu kolacja po chińsku – dosłownie i w przenośni – typowe dania syczuańskie – pychota – ale nie mają herbaty jaśminowej!!!!!. Po kolacji na górę (11 piętro- z okien nic nie widać - takie brudne) uruchamiam internet, piszemy blog i wreszcie spać. Jutro jedziemy na Mur chiński i do hodowli pereł. A po południu większość idzie do opery a my „chamy” na zakupy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
sunflower
sunflower - 2007-10-10 17:20
Cieszymy się , że jesteście na miejscu szczęśliwie, czytamy Was na bieżąco , całujemy Agatka i Ryś
 
2444grzesio
2444grzesio - 2007-10-10 22:04
Fajnie, dajcie więcej zdjęć no bloga albo mailem z SMS-a. Pozdrowienia. Miłych dalszych zwiedzań.
Pozdrowienia Grzesi.O.
 
Ewa O.
Ewa O. - 2007-10-10 22:14
Super ,że dolecieliście w końcu. Prawie cały czas trzymałam kciuki:) Czekam z niecierpliwościa na dalszy ciąg.Pozdrawiam gorąco Ewa O.
 
Mateusz.G
Mateusz.G - 2007-10-11 08:50
Super że wam sie tam podoba przynajmniej macie neta;p a jak organizmy odbierają zmianę? Pozdrówcie smoka;p trzymajcie sie cieplutko
 
Owca (najmłodsza)
Owca (najmłodsza) - 2007-10-11 17:51
Fajny pomysł z tym blogiem. No i podziwiam że chce Wam się pisać...:P
Mam nadzieję, że potem będzie już tylko lepiej:) Dobrze, że szczęśliwie dotarliście, a zmiany w planach nie są bardzo duże. Chociaż ciocia musiała się chyba zawieść, że nie jumbo, bo bardzo się na to napalała...
Pozdrawiam serdecznie!
 
Suło
Suło - 2007-10-11 21:16
Jak napisze, że ciesze sie, że dotarlicie szczesliwie to sie powtórze;) wiadomo, że sie ciesze, ale przeciez nie mogło byc inaczej ;) Bawcie sie ladnie, ale bezpiecznie;) caluski Mami, sciskam Leszku. Pozdrawiam wszystkich z UK.
 
 
kasialeszek
Kasia Leszek Gortal
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 18 wpisów18 21 komentarzy21 74 zdjęcia74 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
28.10.2007 - 28.10.2007
 
 
18.10.2007 - 28.10.2007