Geoblog.pl    kasialeszek    Podróże    W podróży    W podróży
Zwiń mapę
2007
10
paź

W podróży

 
Chiny
Chiny, Pekin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Siedze w hotelowym pokoju, pod nosem filiżanka z herbatka jasminową, opadające powieki i moc samozaparcia…. Napiszę , obiecałam.

Start był wczoraj 9 października w Krakowie – piąta rano wyruszamy. Dzięki braciszku za sprawna i bezpieczna podróż. Okęcie takie jak zwykle, może tylko więcej ludzi i twarze jakby bardziej zachmurzone – tu pozdrowienia dla faceta trąbiącego na krakowskie blachy , no cóż to tez wspomnienie, okruch podróży. Ale mamy urlop , do przodu , zapominamy o krzykaczach, trębaczach i takich tam….
Przed pierwszą startujemy samolotem Air Frans do Paryża. Wspomnienie tej podróży to paskudny posiłek i właściwie start i lądowanie. Lekkie zamieszanie na Charles de Goule i już wylądowaliśmy w terminalu odlotu. Zakupy, szwendanie się po sklepach i czekanie …..
Start przewidziano na 18.50. I pierwsze rozczarowanie … nie polecimy Jambo  , nasz samolot to boeing 777 . Cóż nie ma co narzekać takim też nie lecieliśmy i jest ogromny. To musze opisać – wsiadamy i czujemy wszechogarniający smród od toalet, trzymać się będzie w nosie aż do ćwiczeń lekkoatletycznych panów Stewartów. Tuż przed startem pobiegali w przejściach z dezodorantami. Ponad półgodzinne opóźnienie z błahego chyba powodu i gotowi do startu….noc, ciemno jak oko wykol, pada deszcz , samoloty lądują jak zwariowane a my w kolejce do startu. Super, zniecierpliwiona, trochę w strachu i potwornie ciekawa przykleiłam nos do szyby. Warto było, naprawdę. Nigdy nie słyszałam takiego tonu silników, nigdy nie pędziłam tak prędko, nie startowałam tak…. Dostojnie.
Prędkość podróżna średnio 950 kilometrów na godzinę , pułap 10000 metrów, temperatura za oknem pomiędzy 45 a 60 stopni ( minus oczywiście ) ,przebyty dystans 8226 kilometrów. Czas 9 godzin… i już Nie będę opisywać podróży , notowałam miasta nad którymi lecieliśmy, być może wykreślimy trasę. Opowiem o rzeczach ,które mnie zafascynowały.

Nowosybirsk – mapa mówi ,że ta rozświetlona, gorejąca łuna pode mną to właśnie Nowosybirsk. Ile trzeba mieć szczęścia, żeby zobaczyć migające czerwonymi światełkami skrzydło, skrzące gwiazdy na czarnym niebie i żyjące na pustkowiu miasto 10 kilometrów niżej… dzięki Ci losie 
Niedługo potem mapa pokazuje, że zbliżamy się do wschodu. To piękne , pędzimy naprzeciw słońcu i chyba nikt z pasażerów o tym nie pamięta. Okienka pozasłaniane, ciemno, prawie wszyscy drzemią. Tylko ja i jakiś starszy pan przede mną mamy odsłonięte okienka i wyraźnie czekamy… warto było, szarość bardzo szybko przeszła w czerwoną łunę za skrzydłem, potem coraz Jaśniejszą i jaśniejszą. Wraz z tym światłem jaśniało tez pod nami. Lecieliśmy nad Wyżyną Mongolską ( w tym miejscu proszę wszystkich geografów wybaczcie sprawdzę jutro jak to się fachowo nazywa, dziś chcę tylko pokazać piękno, zachwyt…).
Skały piękne i bez cienia roślinności dumne i wysokie oświetlone wschodzącym słońcem, mam nadzieję że takie zdjęcia będę mogła pokazać.

Zdarzyło się jeszcze milion innych ciekawych rzeczy, wylądowaliśmy szczęśliwie i łagodnie, jesteśmy w Pekinie , z jedenastego pietra widzę ruch uliczny – tutaj jest 20 u Was 14.
Zwiedziliśmy Pałac Letni – do którego kanał 20 kilometrowy zbudowano ponoć tym celu, aby ostatnia cesarzowa miała wygodniej z herbatą i ciasteczkami w podróży. Nie bredzę cytuję przewodniczkę – o współwłóczykijach i przewodniczce mam nadzieje jutro dziś już oczy sklejone.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kasialeszek
Kasia Leszek Gortal
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 18 wpisów18 21 komentarzy21 74 zdjęcia74 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
28.10.2007 - 28.10.2007
 
 
18.10.2007 - 28.10.2007