Parę godzin przed wyjazdem na Okęcie.... właściwie spakowani, ostatnia kontrola zawartości walizek, szczoteczki do zębów i ...takie tam.
Teraz ja... takie to dziwne, nigdy nie pisałam na forum publicznym. Pomysł tego bloga powstał z kilku powodów - pierwszy to chęć zapisania chwili, drugi to zachowanie kontaktu z rodziną i przyjaciółmi w Polsce i Michałem w Anglii , i jeszcze pewnie jakiś zachwyt nad blogami, które przecztałam.....
Wymyśliliśmy Chiny , klamka zapadła i strasznie przeżywam. Przeczytałam pewnie z milion blogów o Chinach i Tybecie. Obejrzałam tysiące zdjęć ,ale jeszcze nie usłyszałam, nie poczułam zapachu i smaku ,nie chłonęłam tego kraju całą sobą... wszystko przede mną.
Przełknęlismy już pierwszą żabę , nie będziemy mogli głosowć. Zapowiadało się tak pieknie. Tego dnia mamy być w Szanghaju - cóż spełnić obywatelski obowiazek, własną potrzebę i w dodatku w Szanghaju :-)) . Dokumenty w Polsce wydawały się byc proste do załatwienia ,konsul w Szanghaju uprzejmy ( dziękuję ) i kompetentny, odpowiedział na każdego maila , cierpliwie wszystko wyjaśnił. Niestety okazało się , że zbyt późno wylądujemy i nie zdążymy do konsulatu do 20 czasu miejscowego. Bardzo, bardzo żałuję. Mam nadzieję , że nawet bez naszego udziału , coś w Polsce się zmieni.... W tym miejscu prosze czytających - głosujcie ......
Jutro wczesnym rankiem ruszamy...
Do usłyszenia